Mój rower (2012) – Recenzja

Mój rower (2012)

/Polska/

Reżyser: Piotr Trzaskalski
Scenariusz: Piotr TrzaskalskiWojciech Lepianka
Obsada: Michał Urbaniak, Artur ŻmijewskiKrzysztof ChodorowskiWitold Dębicki
Muzyka: Wojciech Lemański
Zdjęcia: Piotr Śliskowski
Gatunek: Dramat, Komedia
Czas trwania: 90 min

Barbara opuszcza męża Stanisława (Michał Urbaniak), który pozostaje bez opieki. Paweł (Artur Żmijewski) wraz ze swoim synem Maćkiem (Krzysztof Chodorowski) przyjeżdżają z zagranicy, aby odnaleźć matkę Barbarę mającą opiekować się ojcem Stanisławem. 
„Mój rower”, poprzez trzy męskie pokolenia , stara się pokazać specyfikę relacji ojciec-syn oraz trudność w wyrażaniu uczuć. W złych stosunkach są Maciek z Pawłem oraz Paweł ze Stanisławem jak to syn z ojcem (przynajmniej w tym filmie), natomiast dziadek z wnukiem świetnie się dogadują. Najmłodszy z bohaterów nie rozumie dlaczego jego ojciec pała taką niechęcią i zawiścią w stosunku do swego ojca, a można powiedzieć, że podobnie odnosi się do swojego taty. Niestety nie jest to nic odkrywczego, przełomowego, a w dodatku ukierunkowane jednostronnie relacje nie dość, że są przesadzone to i mało wiarygodne, co nie wpływa korzystnie na ogólny odbiór „Mojego roweru”
Artur Żmijewski już nie raz udowadniał, że potrafi grać i chociaż odnoszę wrażenie, że w tym filmie nie wspiął się na wyżyny swojego aktorstwa to stworzył porządną kreację tak samo jak wcześniej mi nieznany Krzysztof Chodorowski, który grał jego syna i okazał się takim małym odkryciem. Natomiast przy całym szacunku do Michała Urbaniaka, ale wirtuozem to może być skrzypiec albo saksofonu, bo aktorem nie jest najlepszym – sceny z jego udziałem, czy kwestie wypowiadane przez niego nie były za bardzo wiarygodne. 
„Mój rower” określany jako jeden z lepszych filmów tego roku nie spełnił moich oczekiwań. Ponadto w filmie komedii za wiele nie ma, ale są sceny, które chyba miały być zabawne jednak nie specjalnie spełniały swoją rolę. Czasu nie żałuję, ale są zdecydowanie lepsze produkcje.