Zulu (2013) – Recenzja

Zulu (2013)

/Francja, RPA/

Reżyser: Jérôme Salle
Scenariusz: Julien Rappeneau, Jérôme Salle
Obsada: Orlando Bloom, Forest Whitaker, Conrad Kemp, Adrian Galley
Muzyka: Alexandre Desplat
Zdjęcia: Denis Rouden
Gatunek: Dramat, Kryminał, Thriller
Czas trwania: 110 min

Black & White

Podczas trwania apartheidu w RPA znajdowali się po przeciwnych stronach barykady. Teraz jednak, gdy teoretycznie segregacja rasowa nie ma miejsca, pracując razem muszą doprowadzić śledztwo do końca. Mowa o Alim (Forest Whitaker) oraz Brianie (Orlando Bloom), którzy prowadzą dochodzenie w sprawie afrykańskich gangów i tajemniczych śmierci młodych kobiet. Historia podszyta jest konfliktem na tle rasowym.

„Zulu” wielkim odkryciem nie jest. Mamy tu dosyć przyzwoicie zrealizowany kryminał, gdzie natłok zbyt wielu wątków działa na niekorzyść filmu. Salle poszedł niestety w ilość, a nie w jakość przedstawianych elementów fabularnych, przez co niektóre składniki tego obrazu wydają się niepotrzebne i wrzucone na siłę. Pozostawało jedynie pytanie, co daną sceną autor chciał powiedzieć. Sam kryminalny wątek jest arcyciekawy i poprowadzony dosyć dobrze. Gorzej już jest z przedstawieniem postaci. Wydaje się, że reżyser gdzieś się zagubił, albo zabrakło lepszego pomysłu, bo kosztem spójności fabuły powciskał dosyć wyrywkowe elementy życiorysów bohaterów w dziwnych miejscach. Powoduje to, że bohaterowie nie są zbyt wyraziści oraz nie wzbudzają żadnych emocji. Pozostaje jedynie czerpać przyjemność z wątku kryminalnego.

Film Jérôme’a Salle’a ogląda się dosyć przyjemnie, więc do obejrzenia zachęcam. Oczywiście nie ma co liczyć na wielkie kreacje aktorskie pokroju Amina z „Ostatniego Króla Szkocji”, bo scenariusz nie pozwolił aktorom na rozwiniecie skrzydeł. Miło było przypomnieć sobie twarz Orlando Blooma w nietolkienowskiej, czy pirackiej roli, bo prezentuje się zdecydowanie korzystniej niż w tychże. Jeśli nie macie zbyt wygórowanych oczekiwań i lubicie śledztwa na ekranie, to ten film nie powinien Was rozczarować 😉