Better Call Saul (2015) sezon 1 – Recenzja

80063-better-call-saul-better-call-saulLos Syzyfa

Przywołując „Better Call Saul”, nie uniknie się porównań do „Breaking Bad”. Spin-off traktujący o losach początkującego prawnika (jeszcze wtedy) McGilla z pewnością ściągnął przed ekrany ogromną masę fanów Waltera White’a i jego gangsterskich przygód. Różnica pomiędzy obydwoma tasiemcami jest zauważalna. I nie koniecznie o poziom serialu tu chodzi, a bardziej o mieszankę gatunków i sposób narracji.
A ten w „Better Call Saul” jest wyraźnie wolniejszy i stonowany. Nie ma tak wielu spektakularnych twistów, a i trupów też mniej. Masa akcji i efektowności z „Breaking Bad” ustąpiła miejsce wyważonemu i skrupulatnemu prowadzeniu akcji. Dramat z domieszką komedii, to właśnie domena tegorocznego spin-offa o nieudolnym prawniku. Choć zaczęło się z przytupem, to pierwszy sezon pokazuje, że najnowszy projekt Gilligana i Goulda, póki co, nie idzie śladami wielkiego poprzednika. Ba! Nawet tego nie próbuje robić, chce być zupełnie oddzielnym i samodzielnym bytem. Tylko czy dla widzów zafascynowanych „BB” okaże się to wystarczającą zachętą by zostać z Saulem Goodmanem do końca?

better-call-saul-000-1920x1277

Postać Saula wniosła do świata „Breaking Bad” sporo świeżości, ożywienia i przede wszystkim humoru. Także może budzić zdziwienie odwrócenie odbioru tej postaci, która wydaje się zupełnym przeciwieństwem znanej dotąd sylwetki. Nasz prawnik w życiu wydaje się być amerykańskim Syzyfem, który w cieniu uznanego brata próbuje swoich sił jako papuga. Syzyf dlatego, że wydaje się być prawnikiem za karę, jakby to nie była praca z powołania, a jedynie próba udowodnienia bliskim, że też potrafi. Jednak, gdy jest o włos od wtoczenia kamienia na wymarzoną górę, dostaje kopniaka i musi głaz wtaczać od nowa. Walka o uznanie i osiągnięcie sukcesu dominuje tragiczną postać McGilla.
Nie przepadam za serialami, ale to już pewnie wiecie. „Breaking Bad” miało to ‘coś’, co sprawiało, że z wielką niecierpliwością i nadziejami czekało się na kolejne odcinki. Świetni bohaterowie, dalszoplanowe postaci odpowiednio zarysowane, wysokie tempo wydarzeń, a sytuacja potrafiła zmieniać się jak w kalejdoskopie. „Better Call Saul” choć przez cały pierwszy sezon utrzymuje dobry i wyrównany poziom, to takich emocji i zaangażowania w losy bohaterów nie zagwarantuje. Określenie ‘dobry’, w kontekście wspomnianych wcześniej twórców oraz obfitości innych seriali, może okazać się niewystarczającym zapewnieniem. W końcu serial miał być o znanym nam Saulu Goodmanie, który w niczym nie przypomina Jimmiego McGilla. Ciekaw więc jestem, czy sezon drugi zmieni sposób narracji produkcji o 180 stopni, czy będzie próbował utrzymywać obecną koncepcję, która może i się sprawdza, ale nie oferuje nic ponadto.

saul-ep-2-720x404