Zabić, jak to łatwo powiedzieć [Killing Them Softly] 2012 – Recenzja

Zabić, jak to łatwo powiedzieć (2012)

Killing Them Softly

/USA/

Reżyser: Andrew Dominik
Scenariusz: Andrew Dominik
Obsada: Brad Pitt, Scoot McNairy, Ray Liotta, James Gandolfini, Ben Mendelsohn
Zdjęcia: Greig Fraser
Gatunek: Kryminał, Thriller
Czas trwania: 97 min

„Ameryka to nie kraj, to biznes”

Głównym bohaterem filmu jest Jackie Cogan (Brad Pitt), który zostaje wynajęty do odzyskania pieniędzy skradzionych podczas mafijnej rozgrywki w pokera. Jackie jest niczym Śmierć, której przybycie zwiastuje koniec żywota. 

„Zabić, jak to łatwo powiedzieć” pokazuje podejście płatnego mordercy do zawodu i jego esencji, czyli tytułowego zabijania. Nasz bohater woli trzymać się na dystans od ofiar by nie narazić się na ich błagania, prośby wzbudzające emocje mogące utrudnić zadanie. Motyw zabijania i samej egzekucji ukazany jest bardzo dobitnie, a zastosowane przez reżysera slow-motion pozwala widzowi dokładnie przyjrzeć się momentowi śmierci tak by niczego nie przegapił. Tylko czy jest to zabijanie delikatne jak mówi tytuł? Może i w pewnym sensie tak, bo główny bohater nie musi się spoufalać z ofiarami, które w sumie nie spodziewają się w danym momencie śmierci, co może stanowić dla nich pewne udogodnienie. Ale to tylko moje przypuszczenia. Dodatkowego smaczku filmowi dodaje ocena obecnego społeczeństwa przez twórców w postaci wplecionych przemówień Busha oraz Obamy o jedności Amerykanów, co jest w pewien sposób w opozycji do poczynań filmowych bohaterów. Dopełnieniem tej krytyki jest kwestia wypowiadana przez Jackie Cogana: „Ameryka to nie kraj, to biznes”.

Kreacje postaci stały na odpowiednim poziomie, ale ponad wszystkich wybija się Brad Pitt, który im starszy tym lepszy. Doskonale wcielił się w pewnego siebie, pozbawionego złudzeń morderce. Dobre wrażenie zrobił na mnie również Scoot McNairy, który odpowiednio do sytuacji grał emocjami.
Mimo wszystko po obejrzeniu filmu czuję spory niedosyt. Sądzę, że film mógł być jeszcze lepszy.