Morze Żółte [Hwanghae] 2010 – Recenzja

Morze Żółte (2010)

Hwanghae

/Korea Płd./

Reżyser: Hong-jin Na
Scenariusz: Hong-jin Na
Obsada: Jung-woo Ha, Yoon-seok Kim, Seong-ha Jo, Cheol-min Lee, Byeong-gyoo Kwak, Ye-won Lim
Muzyka: Byung-hoon Lee, Young-kyu Jang
Zdjęcia: Sung-je Lee
Gatunek: Dramat, Sensacyjny, Thriller
Czas trwania: 157 min

Kierowca taksówki Gu-nam (Jung-woo Ha), po wyjeździe żony w poszukiwaniu lepszego życia, stoczył się i popadł w długi, które tylko pogłębiał grając nałogowo w madżonga. Jednak pewnego dnia otrzymuje propozycję nie do odrzucenia, która może odmienić jego dotychczasowe życie. Miejscowy gangster Jeon-hak Myeon (Yoon-seok Kim) zleca mu brudną robotę – w ciągu tygodnia ma zabić Seung-hyeon Kima (Byeong-hoon Lee), który zamieszkuje sąsiednią Koreę. Dostając się na miejsce rozpracowuje ofiarę jednocześnie poszukując żony. Niestety nie wszystko toczy się tak jak sobie zaplanował…

„Morze Żółte” podzielone jest na cztery akty. Prawie połowa filmu ma charakter dramatu. Przedstawia ona nam przede wszystkim postać głównego bohatera zmagającego się z samotnością po odejściu żony i hazardem. W tej części filmu muzyka odegrała znaczącą rolę przyczyniając się do wzbudzenia współczucia przeradzającego się w dalszej części „Morza Żółtego” w kibicowanie poczynaniom Gu-nama. Świetną rolę odegrał Jung-woo Ha, który świetnie odegrał zrozpaczonego i stęsknionego za swoją ukochaną człowieka na dnie. Reszta seansu toczy się w klimatach sensacyjnych na pograniczu z thrillerem. Jest to bardzo widowiskowa część produkcji, bo trup ściele się gęsto i to nie od strzałów z broni tylko od noża, czy poręcznej siekiery. Jest to jeden z najbardziej brutalnych filmów jakie miałem ostatnio okazję oglądać chociaż początkowo się na to nie zapowiadało. Porachunki pomiędzy obozami gangsterskimi spowodowane są intrygą, której zagadkowość i tajemniczość towarzyszy nam przez cały seans, a jej finalne rozwiązanie jest bardzo zaskakujące i nieprzewidywalne. Twórcy „Morza Żółtego” nie boją się brutalności, bez skrupułów traktują bohaterów i chociaż kino sensacyjne charakteryzuje się osobnikami, którzy niemal bez szwanku wychodzą z pojedynków, uciekają w ostatniej chwili i są niemal cyborgami nie do zabicia, to wydaje mi się, że przesadzili nieco z nieśmiertelnością niektórych postaci. Ale jeśli przymkniemy na to oko, to mamy ciekawe różnorodne i interesujące kino.