Most szpiegów 2015, reż. Steven Spielberg

Most szpiegów 2015
Ach ten Spielberg, niemal co film dostaje oscarową nominację. Nie sposób ocenić jego wkład w światową kinematografię, ale od dłuższego czasu mam wrażenie, że osiadł na laurach i tworzy kino łatwe i przyjemne, nie siląc się na jakąś wielką oryginalność. Nie bez powodu stał się uznaną marką i wiadomo, że realizacyjnie poniżej dobrego poziomu nie schodzi, ale w jego ostatnich filmach wyczuwam pewne pójście na łatwiznę. Poruszanie nośnych tematów około historycznych, często łatwych do sprzedania, nie przemawia do mnie. Nawet jeśli opowieść zostanie podana w najpiękniejszym opakowaniu. Jaki jest „Most szpiegów”?

Mimo niewątpliwego kunsztu reżyserskiego Spielberga „Most szpiegów” odbieram jako przeciętne, co najwyżej niezłe, widowisko. Prowadzona z pełną powagą historia Jamesa B. Donovana pozbawiona jest zmian tempa, przez co często brak w filmie dramatyzmu i napięcia. Spielberg nie próbuje kantować, sztucznie podnosić emocji. Jednak nie zawsze taka reżyserska prostolinijność się sprawdza i tutaj mam wątpliwości, czy parę sztuczek nie wyszłoby na dobre. Zwłaszcza, że można odnieść wrażenie, jakby scenarzyści i tak nieco podkoloryzowali historię na korzyść najcudowniejszego narodu na świecie. W Ameryce radzieckiego szpiega próbuje się ratować przed sądem, kiedy ci źli i butni Europejczycy niewinnego człowieka poddają torturom (czy aby na pewno takie były fakty?).
Most szpiegów 2015

Podobny los spotyka Donovana – przesympatyczny prawnik udaje się na misję do europejskiego piekła, kładąc na szali przyzwoity i przede wszystkim bezpieczny żywot swój i rodziny, a wszystko po to by ocalić jak najwięcej osób. Ach ci niecodzienni bohaterowie. Jak w tym piekle poradzi sobie Tom Hanks? Wierzę, że i bez oglądania filmu wiecie jaki będzie tej historii finał.

Spolaryzowanie tej opowieści w taki sposób nie przystoi mistrzom, w „Moście szpiegów”, oprócz Spielberga, palce maczali także bracia Coen. Jestem tym trochę zawiedziony, ale na szczęście cała historia jest spójna i nie ma wpadek, ponadto nad całą tą polityczną otoczką wydaje się górować relacja między głównym bohaterem i radzieckim agentem, której nie poświęcono wcale tak dużo czasu, a najbardziej zapada w pamięć. Jest to chyba najbardziej interesujący akcent w całym filmie.
Most szpiegów 2015

„Most szpiegów” nie byłby tak solidny, gdyby nie dobra, sprawdzona obsada aktorska. Tom Hanks rzadko rozczarowuje, a jego kreacja w filmie Spielberga jest na stabilnym, przyzwoitym poziomie. Jednak laury zbiera głównie Mark Rylance, którego doceniono statuetką za drugoplanową rolę męską na ostatniej oscarowej gali. Wygrał z moim faworytem Stallonem, niestety.

Pojawiają się w filmie pewne niejednoznaczności, znaki zapytania, trudne decyzje głównego bohatera, które mają wzbogacić odbiór „Mostu szpiegów”, nadać jakieś emocje, ale bez skutku. Słabo jak na Spielberga, bo to nie skakanie nad przepaścią tylko bezpieczne lawirowanie pomiędzy dołkami, gdzie wiadomo, że nikomu wielka krzywda stać się nie może. Ode mnie 6/10 – widać rękę mistrza, ale w tym przypadku to za mało.

6 out of 10 stars (6 / 10)

Most szpiegowBridge of Spies

/USA/
Reżyser: Steven Spielberg
Scenariusz: Matt Charman, Ethan Coen, Joel Coen
Obsada: Tom Hanks, Mark Rylance, Scott Shepherd, Sebastian Koch
Muzyka: Thomas Newman
Zdjęcia:Janusz Kamiński
Czas trwania: 141 min