Wilk z Wall Street (2013)
The Wolf of Wall Street
/USA/
Reżyser: Martin Scorsese
Scenariusz: Terence Winter
Obsada: Leonardo DiCaprio, Jonah Hill, Margot Robbie, Matthew McConaughey, Kyle Chandler
Muzyka: Howard Shore
Zdjęcia: Rodrigo Prieto
Gatunek: Biograficzny, Komedia, Kryminał
Czas trwania: 179 min
Po trupach do celu
Martin Scorsese to już żywa legenda kina światowego. W swojej filmografi ma już wiele kultowych produkcji, a co najważniejsze rozwija się i uczy wraz z rozkwitem kinematografii. Nie pozostając w tyle za najnowszmi trendami poczynił w ostatnim roku kino typowo rozrywkowe mające jednak jego charakterystyczny sznyt, który dodaje mu stylowości i pewnego rodzaju wdzięku. W „Wilku z Wall Street” reżyser prezentuje pozorne, iluzoryczne szczęście na autentycznym przykładzie maklera giełdowego, który wspiął się na szczyty jedynie dzięki ciężkiej pracy i ambicjom. Ta historia przekornie udowadnia, że ziszczenie słynnego 'american dream’ nie daje tak upragnionego szczęścia.
„Wilk z Wall Street” to przede wszystkim forsa, pogoń za nią, seks, narkotyki i imprezy, czyli wszystko to, co cieszy się w kinie największą popularnocią. Scorsese wszystkie te wyeksploatowane elementy dosyć udanie łączy i znakomicie puentuje. Jednakże owa puenta jak i nieco wyświechtana tematyka filmu nie jest niczym nowym, dlatego niektórych może już to powoli nudzić – zwłaszcza, że fragmentami „Wilk…” potrafi nieco nużyć, o co w około trzygodzinnym filmie nie jest wcale trudno. Komediowy ton nadany przez reżysera ułatwia znacznie podejście do produkcji oraz pokazuje, że Scorsese potrafi również stworzyć niemal kompletny obraz nie tylko na poważnie i to w gatunku, z którym za specjalnie nie jest kojarzony. W tym tkwi geniusz wielkiego reżysera. Na równie wielkie słowa uznania, jeli nie większe, zasługuje aktorski kameleon – Leonardo DiCaprio, który poraz kolejny pokazuje swój kunszt i predyspozycje. Tylko kiedy dostanie tego Oscara?;)
„Wilk z Wall Street” w moim odczuciu nie jest najlepszym, ani nawet jednym z najlepszych filmów, które wyszły spod ręki Martina Scorsese. Sądzę, że nie przetrwa próby czasu i kiedyś utknie w otchłani kultowych tytułów amerykańskiego reżysera. Jednakże ten film to nadal porządnie zrealizowana produkcja, którą się po prostu dobrze ogląda. Ale czy wszystkim to wystarczy by uznać ten film za wybitny?