American Hustle (2013) – Recenzja

American Hustle (2013)

/USA/

Reżyser: David O. Russell
Scenariusz: Eric Singer, David O. Russell
Obsada: Christian Bale, Amy Adams, Bradley Cooper, Jeremy Renner, Michael Peña,
Muzyka: Danny Elfman
Zdjęcia: Linus Sandgren
Gatunek: Dramat, Komedia, Kryminał
Czas trwania: 138 min

Abscam w rytmie disco

Na 7 nominacji do Złotych Globów „American Hustle” zdobył 3 statuetki. Jak będzie w przypadku Oscarów, gdzie tych nominacji jest 10? Film Davida O. Russella wydaje się być jednym z głównych faworytów w każdej z tych dziesięciu kategorii. To nie dziwi, bo jego filmy (przynajmniej te, które miałem przyjemność oglądać) cechują się świetną reżyserią, oprawą techniczną oraz grą aktorską. Nie inaczej jest w przypadku jego najnowszej produkcji. Plot opowiada o dwójce kochanków, którzy wkraczają w świat brudnych interesów (fałszywych pożyczek) przez co na ich trop trafia FBI. Dzięki współpracy i pomocy Federalnemu Biuru Śledczemu w schwytaniu większych skorumpowanych szych mają uniknąć kary.

Za inspirację Russellowi posłużyła operacja specjalna FBI z przełomu lat 70. i 80. – Abscam podczas, której wyłapywano skorumpowanych polityków i urzędników państwowych. Brzmi ciekawie, niestety nie na tym wątku najbardziej skupił się reżyser, przez co filmowi brakuje fabularnej wyrazistości (a pisząc dosadniej – jaj). Dlatego sednem „American Hustle”, podobnie jak w „Poradniku pozytywnego myślenia”, wydają się być postaci, a dokładniej ich psychologiczna analiza, powody działań oraz relacje łączące poszczególnych bohaterów ze sobą. I tak jak wspominałem wcześniej ich charakterologia jest dopracowana na ostatni guzik, co w połączeniu z kunsztem aktorskim dało 4 nominacje w każdej z kategorii aktorskich Akademii Filmowej. Postaci oraz ich zachowania nie są jednoznaczne, więc nie zawsze ten zły reprezentuje wszystkie złe cechy i pobudki. Najlepiej w tej konwencji odnajduje się oczywiście Christian Bale, dla którego zmiana wagi +20kg, czy -20kg nie stanowi żadnego problemu. Szkoda tylko, że nie udało się stworzyć obu elementów na równie wysokim poziomie, a tak jedno zyskuje kosztem drugiego, w dodatku fabuła zawiera dosyć dziwny, jeśli nie banalny twist, który pozostawia niesmak, na szczęście niewielki.

Od strony technicznej nie można niczego zarzucić tej produkcji. Na plus wypada też świetnie oddany klimat przełomu lat 70. i 80. – mam na myśli zwłaszcza kiczowate, ale urokliwe kostiumy i fryzury, no i oczywiście muzykę, która wspaniale komponuje się z obrazem przedstawiającym tamte lata. Jest klimat i gra aktorska, nie ma natomiast interesującej fabuły. Brak tej iskry powoduje, że „American Hustle” w mojej ocenie wypada najgorzej z dotychczas widzianych filmów Davida O. Russela. Mogło być znacznie lepiej, ale i tak jest dobrze.