Najlepsze melodramaty – TOP 10
Od początku bloga, poza klasyfikacją moich ulubionych horrorów, nie pojawiały się raczej żadne podsumowania, rankingi obejrzanych filmów. W najbliższym czasie starał się będę to zmienić. Zaczynam od dziś. Przedmiotem tego posta będzie mój osobisty top melodramatów. Tak, wiem. Jest to mało męski gatunek dlatego łatwo przychodzi mi ocenienie i wybranie ścisłej czołówki, czyli dziesięciu moim zdaniem najlepszych melodramatów.
Tuż za czołową dziesiątką nie zmieściły się nawet tzw. klasyki kina, takie jak np. „Casablanca”, czy „Śniadanie u Tiffany’ego”, których nie brałem w ogóle pod uwagę, bo nie specjalnie przypadły mi do gustu. Jednak tuż za TOP 10 znalazły się niemal równie znane pozycje takie jak „Przeminęło z wiatrem” z 1939 roku, polski kultowy „Znachor”, kostiumowe „Niebezpieczne związki”, zeszłoroczna „Miłość” Hanekego, potrójny zdobywca Oscarów z 1993 roku „Pianino”. Blisko rankingu znalazły się też mniej znane koreańskie „Nae meorisokui jiwoogae”, świetne polskie „Jasne błękitne okna”, oraz „Małe dzieci”. Niestety w rankingu miejsc jest tylko dziesięć 😉
10. Pamiętnik (Nick Cassavetes, 2004)
9. Zostawić Las Vegas (Mike Figgis, 2005)
8. Titanic (James Cameron, 1997)
7. Głową w mur (Fatih Akin, 2004)
6. Koneser (Giuseppe Tornatore, 2013)
5. Zawrót głowy (Alfred Hitchcock, 1958)
4. Otwórz oczy (Alejandro Amenábar, 1997)
3. Rust and Bone (Jacques Audiard, 2012)
2. Pozwól mi wejść (Tomas Alfredson, 2008)
1. Blue Valentine (Derek Cianfrance, 2010)