Polak Potrafi, czyli „Śledztwo”
Twórczość Stanisława Lema jest łakomym kąskiem zarówno dla wielbicieli zapachu papieru, jak i ludzi związanych z kinem. Dzięki temu na wielkim ekranie pojawiają się adaptacje jego powieści („Kongres”, „Solaris”) oraz filmy inspirowane jego utworami. Na symbiozie obu nośników korzystają filmowi pasjonaci, sympatycy polskiego pisarza, ale zyskuje na tym także dorobek naszego rodzimego autora, który jest popularyzowany i ponownie przywracany do obiegu.
Oparty o motywy opowiadania Stanisława Lema pt.: „Śledztwo” jest najnowszy krótkometrażowy projekt Eny Kielskiej, studentki reżyserii na WST WMAiR w Zabrzu. Jej film opowiada o Prywatnym Detektywie wynajętym przez Burmistrza, który postanawia rozwiązać mroczną tajemnicę seryjnych zaginięć mieszkańców jego miasta. Burmistrzem kierują nie tylko powody czysto zawodowe, lecz dodatkowo fakt, iż zaginęła także jego ukochana córka. W filmie pojawia się także element dokumentalny ilustrujący polską rzeczywistość bliską każdemu pokoleniu.
Film „Śledztwo” ukierunkowany jest pod Widownię festiwalową w Polsce i za granicą, Widownię nastawioną na artystyczne produkcje, ambitne i metaforyczne. Ma on być kryminalną groteską noir i jednocześnie thrillerem, ale przede wszystkim czarno-białą formą artystyczną z elementami animacji. Będzie także nawiązywać do historycyzmu kina i początków powstania filmu, łącząc tradycyjne z nowoczesnymi technikami narracji.
Brzmi niezwykle interesująco, ale żeby projekt był zrealizowany zgodnie z pierwotnie przyjętymi założeniami trzeba ambitnym twórcom pomóc!
Stąd pojawiła się akcja crowdfundingowa na PolakPotrafi: TUTAJ
Na bieżąco można śledzić projekt na Facebooku: TUTAJ
Poniżej zamieszczam wywiad z Eną Kielską:
Skąd pomysł na film i dlaczego kryminał?
Pomysł na film zrodził się w wakacje, kiedy spacerowałam brzegiem Bałtyku. Zbliżał się trzeci rok studiów reżyserii, a ja musiałam wybrać temat i formę dyplomu. Morze skojarzyło mi się z „Solarisem” Stanisława Lema, toteż bezzwłocznie pobiegłam do miejscowej biblioteki. Moją uwagę przykuła książka „Śledztwo”. Kryminał.
Czym różni się Pani „Śledztwo” od „Śledztwa” Stanisława Lema?
Scenariusz mojego filmu dyplomowego mocno inspirowany jest opowiadaniem Lema, ale jest to także interpretacja opowiadania Anny66 Andrzejewskiej pod tytułem, „O czym szumią drzewa”. Andrzejewska jest operatorką obrazu i również współautorką scenariusza. Była pierwszą osobą, z którą zaczęłam na ten temat dyskutować i to właśnie wtedy w drodze skojarzeń zrodził się ostateczny kształt historii. W opowiadaniu Lema znikają zwłoki, u nas znikają żywi ludzie. Tam rzecz dzieje się w Anglii, u nas w Polsce. Elementem wspólnym jest jednak poczucie absurdu sytuacji i niemoc wobec rzeczywistości, która zdaje się wystawać poza jedyne określone przez nas znaczenia. Film ma być komentarzem do współczesności, z którą nie do końca możemy się pogodzić.
Czym kieruje się Pani przy doborze obsady i ekipy filmowej?
Współpracuję z ludźmi, którym ufam. Poznajemy się w różnych okolicznościach twórczych, jak sesje zdjęciowe, plany filmowe, wernisaże, festiwale i spotkania autorskie. Z czasem znajomości te przeradzają się w przyjaźnie, które owocują dalszą współpracą. Na przykład Tomasza Kostro, wcielającego się w postać Burmistrza w „Śledztwie”, poznałam przy okazji wieczoru poetyckiego wiele lat temu, na którym pełnił rolę dziennikarza. Okazał się być wspaniałym człowiekiem, utalentowanym pisarzem i aktorem. Bogdana Ciochonia (Detektywa) poznałam na zajęciach języka angielskiego. Zaprosiłam go na sesję zdjęciową do Anny66 i od tamtej pory nie wyobrażam sobie filmu bez niego. Nadinę Wiórkiewicz spotkałam na egzaminach wstępnych do szkoły filmowej. I tak się kręci.
Jakie projekty już wspólnie zrealizowaliście?
Na swoim koncie mamy trzy krótkometrażowe filmy zrealizowane w 2014 roku. Wszystkie nasze produkcje zostały docenione na festiwalach w Polsce i za granicą. „Moje Miasto” zdobyło brązową statuetkę na VII Międzynarodowym Festiwalu Filmowym Drzwi w Gliwicach w kategorii studenckie kino dokumentalne. Video art „Cityzens” zdobył trzecie miejsce na International Photo Awards w Los Angeles i Nowym Jorku w kategorii Moving Image oraz wyróżnienie na Moscow International Fotography Awards w Moskwie. „(Never) Ending Poland” uzyskał nominację do Nagrody Polskiego Kina Niezależnego im. Jana Machulskiego Offskar 2015 w kategorii montaż podczas ostatniego festiwalu Offeliada w Gnieźnie.
Co Pani lubi robić po godzinach?
Lubię chodzić, biegać, spacerować z psem i jeść. Oglądam niezliczone ilości filmów, choć w przeszłości były to książki. Lubię spotykać się z przyjaciółmi i wymyślać historie.
Artystyczne plany na przyszłość?
Pomysłów na przyszłość nie brakuje. W głowie mam już scenariusz kolejnego filmu i tym razem będzie to pełny metraż. I kończę pisać drugą książkę, a wiosną wystawię monodram na podstawie poprzedniej. Wierzę, że realizacja jednego projektu staje się przyczynkiem do następnego.