Niemożliwe (2012)
Lo Imposible
/Hiszpania, USA/
Reżyser: Juan Antonio Bayona
Scenariusz: Sergio G. Sánchez
Obsada: Naomi Watts, Ewan McGregor, Tom Holland
Muzyka: Fernando Velázquez
Zdjęcia: Óscar Faura
Gatunek: Dramat
Czas trwania: 114 min
Jaka piękna katastrofa
Bayona przy użyciu tajlandzkiej tragedii z 2004 roku próbuje pokazać nam ciekawą historię. Święta Bożego Narodzenia, tamtego pamiętnego roku, pewna amerykańska familia postanawia spędzić na nieszczęsnej Tajlandii. Jednak czas relaksu i odpoczynku przerywa ogromna fala tsunami, która pochłania tysiące ofiar i rozdziela sympatyczną rodzinkę. I to z ich perspektywy śledzimy wydarzenia rozgrywające się po katastrofie, ich zmagania, poświęcenie oraz walkę o przetrwanie.
Nie rozumiem dlaczego reżyser przywołując dramat z udziałem tsunami, wzbudza emocje i współczucie posługując się rodziną amerykańską, skoro cała sytuacja miała miejsce w Tajlandii i z pewnością rodzimi mieszkańcy boleśniej odczuli jej skutki aniżeli turyści. Po raz kolejny Ameryka jest pępkiem świata. Przyznać muszę, że film potrafi zadziałać na widza i to nie poprzez wyszukane chwyty, ale poprzez najprostsze, ograne już zabiegi, których obserwator może się spodziewać i mimo to one nadal działają. Ckliwe momenty pojawiają się głównie w końcowej fazie oglądania, więc to niejako potrafię wybaczyć reżyserowi, bo nie psuje zbytnio odbioru jego dzieła. Przez sporą część film bardziej przypomina kino surwiwalowe aniżeli dramat, ale to działa tylko i wyłącznie na korzyść tej produkcji. Śledzimy zawziętą i ambitną walkę o przetrwanie nie zapominając o pomocy innym.
Aktorstwo stało na dość dobrym poziomie. Mogę się jedynie przyczepić do tego, że Lucas (Tom Holland) jest momentami bardziej dojrzały niż jego rodzice, nie mówiąc już o woli przetrwania i zaradności, ale to już zarzut bardziej do scenarzysty, a nie samego aktora.
Aktorstwo stało na dość dobrym poziomie. Mogę się jedynie przyczepić do tego, że Lucas (Tom Holland) jest momentami bardziej dojrzały niż jego rodzice, nie mówiąc już o woli przetrwania i zaradności, ale to już zarzut bardziej do scenarzysty, a nie samego aktora.
Z pewnością „Niemożliwe” warto obejrzeć chociażby po to, aby wyrobić sobie własną opinię, ale na pójście na niego do kina bym nie namawiał.