Serpico (1973) – Recenzja

Serpico (1973)

/USA, Włochy/

Reżyser: Sidney Lumet

Scenariusz: Norman Wexler, Waldo Salt
Obsada: Al Pacino, John Randolph, Jack Kehoe
Muzyka: Mikis Theodorakis
Zdjęcia: Arthur J. Ornitz
Gatunek: Biograficzny, Dramat, Kryminał
Czas trwania: 129 min

Frank Serpico (Al Pacino) od dziecka marzył by zostać gliniarzem. Szkołę policyjną kończy z wyróżnieniem, ale gdy przychodzi mu strzec prawa na nowojorskich ulicach dostrzega, że jest bezsilny, bo koledzy po fachu nie traktują swojej pracy jako życiową misję, czy powołanie. Idealista Serpico nie może znieść otaczającej go korupcji wśród policjantów pozbawionych jakiejkolwiek moralności, więc próbuje temu przeciwdziałać. Nie spotyka się to jednak z aprobatą przełożonych.

Scenarzyści oparli swoją opowieść na książce Petera Maasa pod tym samym tytułem. Historia Franka Serpico (mimo to, że nie została przeniesiona na ekran w skali jeden do jednego) przedstawiona przez Sidneya Lumeta jest niezwykle realistyczna, a co za tym idzie bardzo bolesna. Reżyser nie wyłamał się ze schematów i jak to zwykle bywa w ekranizacjach realnych wydarzeń podrasował, czy wręcz zmarginalizował główny wątek scenariusza dotyczący korupcji, w celu wyniesienia postawy głównego bohatera ponad piedestał, by postać Serpico wzbudzała jeszcze większy podziw i szacunek. Bo niestety niezwykle ciężko mi uwierzyć, że tylko jeden idealista Frank znalazł się w szeregach nowojorskiej policji. Z drugiej strony życie, czy praca wśród ludzi pozbawionych moralności i negatywnie nastawionych musi być koszmarna, więc w pewnym sensie Serpico zasłużył na gloryfikację przeciwstawiając się tej korupcyjnej tendencji. W roli głównego bohatera, zmagającego się z przeciwnościami otaczającego go świata, bardzo dobrze poradził sobie, zaczynający wtedy swoją karierę, Al Pacino otrzymując za nią Złoty Glob oraz nominację do Oscarów. Popisową grę tego aktora uzupełniała dosyć dziwna (jak dla mnie) muzyka Mikisa Theodorakisa, która starała się wywoływać dodatkowe emocje, co nie zawsze się udawało, bo po prostu nie wszędzie ona pasowała. Jednak mimo tych niuansów „Serpico” to film bardzo dobry zwłaszcza ze względu na treść, którą przekazuje poprzez postawę głównego bohatera, bo trzeba być wiernym swoim ideałom nie doprowadzając do tego, by stać się kolejnym trybikiem amoralnego systemu.