Jeziorak (2014) – Recenzja

Jeziorak (2014)

/Polska/

Reżyser: Michał Otłowski
Scenariusz: Michał Otłowski
Obsada: Jowita Budnik, Sebastian Fabijański, Mariusz Bonaszewski, Michał Żurawski, Łukasz Simlat, Agata Buzek
Muzyka: Cezary Skubiszewski
Zdjęcia: Łukasz Gutt
Gatunek: Dramat, Kryminał
Czas trwania: 94 min

 

Mazurskie bagienko

Na moim blogu rzadko pojawia się polskie kino, więc czas na odświeżenie naszego rodzimego poletka. Ostatnio, zaskakująco pozytywnie odebrałem seans „Jezioraka”, który z powodzeniem próbuje swoich sił w kinie gatunkowym. Oprócz oczywistych i charakterystycznych dla kryminału elementów film Otłowskiego ma w sobie europejskie, a może bardziej precyzując – skandynawskie zacięcie.
Zwłoki ukraińskiej prostytutki, zaginięcie policjantów oraz polowanie na bimbrownika to punkt wyjściowy „Jezioraka”. Za dochodzenie odpowiedzialna jest Podkomisarz Iza Dereń (Jowita Budnik) będąca jednocześnie ciężarną partnerką jednego z poszukiwanych gliniarzy oraz przydzielony świeżak – Aspirant Wojciech Marzec (Sebastian Fabijański). We dwójkę mają doprowadzić do rozwiązania wszystkich lokalnych zagadek.

image271

Z pozoru prosta intryga wraz z rozwojem śledztwa nabiera kolorytu. Sieć powiązań zatacza szersze kręgi, na jaw wychodzą długo ukrywane matactwa, a miejscowe tragedie z przeszłości odciskają swoje piętno do dziś. Sprawne poprowadzenie tych wątków, łączenie kryminalnych puzzli, odpowiednie dawkowanie emocji oraz znakomite wyczucie miejsca i czasu (czyli co powinno być, w którym momencie) gwarantuje udany seans.
Można oczywiście mieć zastrzeżenia co do nachalnego implikowania widzowi emocji, zwłaszcza tych związanych z panią podkomisarz. Główna bohaterka nie musiała być w stanie błogosławionym, ale chyba liczono, że dzięki temu współczucie dla policjantki będzie większe. Dla mnie jest to element zupełnie zbędny. Nie trzeba aż takiej hiperboli by zrozumieć w jak ciężkim położeniu znajduje się kobieta, której wybranek zaginął, ani by pokazać, że to kobieta poważa kobieta z krwi i kości pozbawiona słabych punktów. No chyba, że Jowita Budnik była w rzeczywistej ciąży, wtedy moje czepialstwo nie ma podstaw, no ale wątpię.
Zawodzić może także niedopracowana psychologia postaci, przez co bywa ciężko z ich wiarygodnością. Jednak zdecydowanie najistotniejszy w „Jezioraku” jest klimat i gęstniejąca atmosfera, przekładająca się na ciekawość i zainteresowanie widza. Taką zamianę kosztem bohaterów jestem w stanie przełknąć. Zwłaszcza, że cała kryminalna układanka jest sprawnie zaprojektowana. Może objawem geniuszu nie jest, ale to nadal dobrze wykonana robota, której warto poświęcić swój czas.
_MG_4175