Odmienne stany świadomości (1980)
Altered States
/USA/
Reżyser: Ken Russell
Scenariusz: Paddy Chayefsky
Obsada: William Hurt, Blair Brown, Bob Balaban, Charles Haid
Muzyka: John Corigliano
Zdjęcia: Jordan Cronenweth
Gatunek: Dramat, Horror, Sci-Fi
Czas trwania: 102 min
Z perspektywy absolutu…
„Odmienne stany świadomości” jawi się jako wizjonerska analiza ludzkiego umysłu – świadomości, podświadomości oraz zagnieżdżonych, gdzieś tam głęboko pierwotnych instynktów. Dążenie do samopoznania, rozwoju wewnętrznego, to żadne novum jeśli chodzi o filmowy dorobek Kena Russella. Kolejny raz dochodzi także do osobliwego starcia pomiędzy religią a nauką i naturą.
Utrzymane w psychodelicznych i surrealistycznych ramach „Odmienne stany świadomości” są niczym hipnotyczna wizja narkomana, który wprowadza się w dziwny stan, gdzie jego percepcja przechodzi na inne poziomy. Produkcja Russela przeraża – nie tylko koncepcją w jakiej jest zrealizowana, ale także swoją wymową i podjętym zagadnieniem.
Naukowiec z Wydziału Medycznego Harvardu, prof. Jessup (William Hurt), prowadzi dziwne eksperymenty związane z poznaniem wszystkich stanów świadomości, które mają pomóc w rozszyfrowaniu prawideł rządzących światem. Do tego celu służy mu komora deprywacji sensorycznej. Ta w połączeniu z DMT (dimetylotryptamina), pozyskaną od jednego z plemion, ma zagwarantować osiągnięcie absolutu.
Jak typowy szalony naukowiec poświęca się całkowicie swojej pracy. Pochłonięty swoim eksperymentem notuje postępy, a zaniedbując swoją rodzinę doprowadza do jej rozpadu. Chęć igrania z nieznanym i niezbadanym obszarem nauki jest silniejsza. Jessup popada w niebezpieczny obłęd i coraz częściej korzysta z kapsuły floatacyjnej. Co ciekawe, takie kapsuły są obecnie coraz częściej stosowane – podobno potrafią skutecznie odprężyć oraz wprowadzić dusze i ciało w inny stan.
Wszystkie przeżycia i wizje, rodzące się podczas eksperymentów, zostały przez twórców doskonale przełożone na ekran. Choć to dopiero lata 80., to efekty specjalne mogą robić wrażenie, a psychodeliczne kompilacje, mające odzwierciedlać stan profesora Jessupa oraz obrazy tworzące się w jego głowie, budzą pożądany niepokój. Zaspokojeni powinni być widzowie ceniący oldskulowe podejście do efektów, gdzie ważniejszy był strój i charakteryzacja, a nie to, co potrafi komputer.
Mistycyzm połączony z erotyką, kontrowersyjne działania naukowca, żądza poznawania tego, co nie koniecznie powinno być badane, starcie Boga z ewolucją i szukanie odpowiedzi na pytanie: co w życiu jest najważniejsze? Wszystko to zawarte w naukowym, psychologicznym horrorze, gdzie klimat można ciąć nożyczkami w takt niezwykle hipnotycznej i psychodelicznej muzyki Corigliano, za którą zresztą został doceniony nominacją do Oscara. Wszystko, poza regresją DNA, wydaje się mieć sens i wypada całkiem wiarygodnie. Ode mnie, póki co, mocne 7 (z szansą na więcej). „Odmienne stany świadomości” można uznać za starszego i poważniejszego brata „Muchy” Cronenberga.