Moje ulubione… sceny tańca (#dancescenes)

Moje ulubione… sceny tańca (#dancescenes)

Pomyślałem sobie, że przydałoby się nieco urozmaicić mojego bloga. Pojawi się więc nań luźniejszy cykl „Moje ulubione..”, w którym co jakiś czas przedstawiać będę, w jeszcze krótszej wersji (tak da się!), to co lubię w kinie, co robi na mnie wrażenie, co daje mi oglądanie filmów (przemyślenia, refleksje), bądź jakieś inne okołofilmowe zagadnienia.

Na pierwszy ogień pójdą sceny tańca, które miło mi się kojarzą z kinem, pamiętam je z jakichś dziwnych powodów, i które co jakiś czas sobie odświeżam nie oglądając całego filmu. Zapewne każdy ma swoje ulubione, do których wraca, które darzy jakimś sentymentem, bądź wiążą się z przyjemnymi chwilami, albo po prostu przywołują różnorodne skojarzenia. Są również te kultowe, zapisane już na karcie kinematograficznej historii. Niezły mariaż mi wyszedł 🙂

Wilk z Wall Street (2013), czyli Jonah Hill i przede wszystkim wygimnastykowany i z perfekcyjną koordynacją ruchową Leonardo DiCaprio! Z racji, że krótki to dam na początek. Zresztą chyba nie ma na świecie osoby, która by tej sceny jeszcze nie widziała. 🙂
Napoleon Wybuchowiec (2004) oraz kultowa scena tańca Napoleona (Jon Heder), która doczekała się już mnóstwa podkładów muzycznych oraz rimejków, przez co ciężko znaleźć tę oryginalną scenę ;( I nie zapomnijcie… VOTE FOR PEDRO!!! (Od szukania teraz sam nie wiem, która jest prawidłową wersją, mam nadzieję, że dobrze wybrałem :P)
Gorączka sobotniej nocy (1977) i John Travolta – król tancerzy wśród aktorów. Nie tylko scena z filmu jest kultowa, bo i takim samym statusem można określić piosenkę Bee Gees jak i choreografię do tego kawałka, która przeżywa swoją drugą młodość.
Głową w mur (2004) oraz nieco inne podejście do tańca. Można przywołać kiedyśniejszą reklamę bananów i powiedzieć, że osoby tańczące na parkiecie to zwykłe banany, natomiast Sibel (Sibel Kekilli) to banan chiquita – if u know what i mean 😉
Dirty Dancing (1987) ma wiele scen tańca i w zasadzie większość z nich mógłbym tu umieścić, bo chemia pomiędzy Patrickiem Swayze a Jennifer Grey jest więcej niż wyczuwalna, a filmowy taniec jest urzekający. Spory udział ma w tym wszystkim doskonale dobrany soundtrack dzięki czemu sceny zyskują jeszcze więcej. Chociaż wielkim fanem tej produkcji nie jestem, to coś z tego filmu musiałem tu wrzucić.
Seksualni, niebezpieczni (2011) i wszystko jasne, przynajmniej dla mnie. Ta scena zawsze rozwalała mnie na łopatki i zawsze wywoła uśmiech na mej twarzy niezależnie od mojego nastroju. Jest jedną z tych na poprawę samopoczucia i rozweselenie. Tak wiem, wypaczone mam poczucie humoru 😛
Poradnik pozytywnego myślenia (2012) i można powiedzieć, że zostajemy w klimacie poprzedniej pozycji, bo scena z udziałem Jennifer Lawrence i Bradleya Coopera jest naprawdę urocza i przede wszystkim pozytywna jak sam film zresztą.
Nietykalni (2011), czyli film, który widzieli już pewnie wszyscy, a przynajmniej powinni – mnie w nim najbardziej urzekła scena z tańczącym wesołkiem – Omarem Sayem 🙂
Klub „Exotica” (1994), czyli wynik moich ostatnich filmowych poszukiwań. Mam nadzieję, że ta scena zaintryguje wystarczająco do obejrzenia tej pozycji, jeśli moja recenzja jeszcze tego nie zrobiła. Czas więc na Mię Kirshner i Leonarda Cohena.
Od zmierzchu do świtu (1996). O ile poprzednie pozycje nie mają przyporządkowanego miejsca, o tyle 3 ostatnie są z mojego absolutnego TOP. Salma Hayek i najlepsze kobiece show taneczne w kinie ever 😉 Jeśli Sibel była chiquitą, to co dopiero Salma…
Pulp Fiction (1994), czyli tarantinowski styl, abstrakcyjny taniec oraz kultowy duet: Uma Thurman i John Travolta. Nic więcej chyba nie trzeba dodawać.
Piękna praca (1999) – jeden z moich ulubionych filmów, w dodatku tych mało znanych, a naprawdę jest się czym zachwycać. Film zamyka piękna, metaforyczna scena tańca Denisa Lavanta przeplatana napisami końcowymi, aż szkoda.
Jakie sceny znalazłyby się na waszej liście? 🙂