Ewolucja planety małp [Dawn of the Planet of the Apes] 2014 – Recenzja

Ewolucja planety małp (2014)

Dawn of the Planet of the Apes

/USA/

Reżyser: Matt Reeves
Scenariusz: Rick Jaffa, Amanda Silver, Mark Bomback
Obsada: Andy Serkis, Gary Oldman, Jason Clarke, Keri Russell, Toby Kebbell
Muzyka: Michael Giacchino
Zdjęcia: Michael Seresin
Gatunek: Dramat, Akcja, Sci-Fi
Czas trwania: 108 min

Król małp

„Geneza planety małp” jakoś specjalnie mnie nie zachwyciła. „Ewolucja…” natomiast ma to wszystko, co sprawia, że ogląda się ją z przyjemnością i zainteresowaniem. Z jednej strony jest to jakaś świeża blockbusterowa nuta, a z drugiej można znaleźć masę podobieństw chociażby do kultowego „Króla lwa”. Jest całkiem dobrze, jednak ciężko będzie współczesnej serii o człekokształtnych prześcignąć tę z lat 60 i 70 ubiegłego wieku (no chyba, że w efektach specjalnych, ale nie to w kinie jest najistotniejsze). Jeśli jednak w jakiś sposób uda się chociażby dorównać poziomem, będzie to ogromny sukces.

Po dziesięciu latach od upadku ludzkiej cywilizacji, głównie z powodu wirusa małpiej grypy, zmutowane małpy żyją spokojnie w swoim środowisku próbując przetrwać od pierwszego do pierwszego. Wszystko zmienia się w momencie, gdy przypadkiem na swojej leśnej drodze spotykają ludzi, którzy zdołali przetrwać tę trudną dekadę. Niestety ta randka w ciemno nie kończy się miłością od pierwszego wejrzenia, a konfliktem, który udaje się zażegnać. Jednak to zawieszenie broni nie może trwać wiecznie, bo w przyrodzie rządzi prawo dżungli i ktoś musi dominować, a ktoś musi być zdominowany.

Efekty specjalne robią wrażenie, owszem, ale siłą filmu wydaje się być przede wszystkim dobrze opowiedziana, wciągająca i efektowna, choć nieco schematyczna, fabuła. To ona dyktuje tempo, wprowadza w ten fikcyjny, choć z jakichś względów bliski nam świat, to ona czaruje i wciąga. Oczywiście nie obyło się bez kontrastów, czyli zestawienia bohaterów złych z dobrymi, których da się polubić, ale wiadomo jaki będzie tego finał 😉

„Ewolucja planety małp” to bardzo udana produkcja, zapewniająca masę rozrywki i pięknych, widowiskowych animacji, które radują oko. Matt Reeves uzyskał efekt, którego się nie spodziewałem – wszystko jest dobrze wyważone, skomponowane, nie przesadzono z animacjami, fabułą, po prostu nie ma większych niedociągnięć – da się zjeść ze smakiem.