Udając gliniarzy [Let’s Be Cops] 2014 – Recenzja

Udając gliniarzy (2014)

Let’s Be Cops

/USA/

Reżyser: Luke Greenfield
Scenariusz: Nicholas Thomas, Luke Greenfield
Obsada: Jake Johnson, Damon Wayans Jr., Rob Riggle, Nina Dobrev
Muzyka: Christophe Beck, Jake Monaco
Zdjęcia: Daryn Okada
Gatunek: Komedia, Akcja
Czas trwania: 104 min

Spełniaj marzenia

Uwielbiam niespodzianki, pewnie jak każdy. Jednym z takich pozytywnych zaskoczeń okazała się produkcja Greenfielda „Udając gliniarzy”. Głównie pewnie przez to, że w dzieciństwie sam chciałem być policjantem (któż nie chciał?), a bohaterowie filmu są małym urzeczywistnieniem dziecięcych i niespełnionych marzeń. Postać reżysera kojarzyła mi się tylko ze słynną i lubianą „Dziewczyną z sąsiedztwa”, ale jeśli zagłębić się w jego filmografię, to uwadze nie ucieknie fakt, że spłodził takie kiszki jak „Pożyczony narzeczony”, a co gorsza „Zwierzaka”, które fascynacji raczej nie wzbudzają. Jego najnowszej komedii poziomem bliżej jednak do „Dziewczyny z sąsiedztwa”, chociaż to i tak jeszcze nie ta sama półka. Najważniejsze, że „Udając gliniarzy” ogląda się z niespodziewanym zainteresowaniem.

Ryan (Jake Johnson) i Justin (Damon Wayans Jr.) są znudzeni i rozczarowani dotychczasowym życiem. Ryan jest niespełnionym futbolistą i z powodu kontuzji pozostaje mu trenowanie młodzieży, do czego smykałki raczej nie ma. Natomiast Justin jest programistą gier i ma głowę pełną pomysłów, ale jego kreatywność duszona jest przez wszystko wiedzącego lepiej szefa. Szukając przebrania na imprezę udaje im się pozyskać policyjne mundury. Wyglądają w nich na tyle autentycznie, że brani są za prawdziwych gliniarzy. Świetnie czując się w nowym wcieleniu zamierzają swoje przedstawienie kontynuować i urozmaicać, na ich nieszczęście na swojej drodze napotykają lokalnego bossa.

W ten komiczny policyjny duet wcielają się aktorzy znani z komediowego serialu „Jess i chłopaki”, czyli Jake Johnson i Damon Wayans Jr.. Udało im się swoją zabawną znajomość ze srebrnego ekranu przenieść także na pełnometrażowy film będący syntezą komedii kumpelskiej i policyjnej, podobnie zresztą jak święcące ostatnio tryumfy „Jump Street”. „Udając gliniarzy” w pewien sposób nawiązuje do „Akademii policyjnej”, filmów z udziałem Eddy’ego Murphy’ego, czy Jackiego Chana i Chrisa Tuckera.

Humor w „Udając gliniarzy” przez większość czasu jest na odpowiednim poziomie, chociaż zdarzają się momenty obscenicznego, budzącego niesmak żartu, który razi straszliwie i nie pasuje mi jakoś do konwencji tej produkcji, jest wręcz bezcelowy i nic nie wnosi. Sądzę, że bez tych bezsensownych wstawek film pozostawiałby lepsze wrażenie. Ale i tak nie jest źle, bo „Udając gliniarzy” to lekka policyjno-kumpelska komedia, która z pewnością uatrakcyjni niejeden wieczór przy piwku ze znajomymi.