Starred Up (2013)
/Wlk. Brytania/
Reżyser: David Mackenzie
Scenariusz: Jonathan Asser
Obsada: Jack O’Connell, Rupert Friend, Ben Mendelsohn, Peter Ferdinando, David Ajala
Zdjęcia: Michael McDonough
Gatunek: Dramat
Czas trwania: 100 min
Buntownik z wyboru
Wysoka średnia ocena znajomych na filmwebie (8.17) zwiastowała nieprzeciętne widowisko. W dodatku motyw więzienia jest jednym z najbardziej przeze mnie uwielbianych. Nic więc dziwnego, że postanowiłem zweryfikować te nad wyraz pozytywne opinie. Chociaż finalnie ocena jest dosyć pozytywna, to moje odczucia wobec „Starred Up” są bardzo mieszane.
Bohaterem „Starred Up” jest nastolatek, który z racji swojego zachowania oraz niezbyt przyjaznego charakteru zostaje przeniesiony do więzienia dla dorosłych, gdzie swoją karę odbywa również jego ojciec… Ich familijna relacja jest bardzo burzliwa, a dzięki temu bardzo chwytliwa. Postać syna (Jack O’Connell) wypada zdecydowanie autentyczniej, jest lepiej napisana i zagrana. Zachowanie ojca nie dość, że jest bardzo enigmatyczne, to ciężko o jakąś ocenę, czy analizę psychologiczną, która pomogłaby rzucić większe światło na konflikt i jego genezę. Ale co dla mnie jest minusem, dla innych może okazać się plusem. Liczyłem, że umieszczenie takiej relacji w wiezieniu nada historii większego kolorytu i głębi, ale niestety opowieść nie wymknęła się poza znane mi już ramy.
Film Mackenziego w końcówce poszedł w strasznie banalnym kierunku. Tak jakby reżyser nie wiedział jak zamknąć historię, jak wybrnąć z twarzą z tego całkiem przyzwoitego filmu (jakby nie patrzeć). Niestety jest to jedno z bardziej nieudolnych zakończeń jakie widziałem, podobnie było również z „Citadel”, gdzie Mackenzie był producentem – świetną opowieść zniszczyło fatalne jej zamknięcie. Może to jakieś fatum tego człowieka. „Starred Up” bywa zestawiane w jednym rzędzie z „Prorokiem”, czy „Skazańcem”, jednak bliżej mu zdecydowanie do tego drugiego i słabszego filmu. Chociaż można także uznać, że to taki „Buntownik z wyboru” zamknięty za kratkami.